Chciałem Wam dzisiaj zdać relacje z wydarzeń, które miały miejsce podczas tegorocznego Art&Fashion Week'u w Sopocie.
Nazwa zapowiada wydrzenie modowe "pełną gębą", poziomu conajmniej Warsaw Fashion Weekend. Miejsce również obiecuje wiele. Organizacyjnie jednak była to porażka i nawet świetne pokazy znanych projektantów nie były w stanie wynagrodzić czasem godzinnych opóźnień. Gdyby nie cudowni ludzie z którymi świetnie się tam bawiłem, to wyjazd mógłbym zaliczyć do tych mniej udanych.
Przejdźmy jednak do pokazów:
Pokaz We ar so zrobił na mnie ogromne wrażenie. Modelki w specyficznym uczesaniu, idące z zamkniętymi oczami i stonowane, czasami dziwne projekty sprawiły, że pokaz był bardzo tajemniczy.
Show w wydaniu Jarosława Juźwina był według mnie najlepszym pokazem Week'u. Kolekcja ubrań damskich oraz męskich nie była zbyt odważna, jednak posiadała elementy wyróżniające je z tłumu. Wzory i krój sukienek nadawał im niepowtarzalny charakter. Niespodzianką był występ Ramony Rey, która przeszła najpierw po wybiegu jako modelka.
Pokaz Blessus był genialnym potwierdzeniem na to, że styl retro powraca na salony. Autorski wzór przedstawiony na części kolekcji, w której dominują jednak kolory pastelowe jest bardzo konkretny. Ogólne wrażenie było bardzo pozytywne.
Pokaz Chomisawy przywodził na myśl same pozytywne odczucia. Zwiewne, eleganckie i rzucające się w oczy stonowane stylizacje, często przełamane neonowymi dodatkami. Głównym punktem pokazu był moment prezentacji długiej pomarańczowej sukni.
Natasha Pavluchenko zaprezentowała swoją sportową kolekcję. Kolory bardzo stonowane - odcienie szarości, a ubrania luźne i zwiewne. Pokaz bardzo udany, nagrodzony gromkimi brawami.
***
Przy okazji Kochani chciałem się Was zapytać jak się Wam podoba moja nowa nazwa fanpage'a - PS by Patryk Stempniak.
Już niedługo mój blog zmieni swoją nazwę za fanpage'm :)
***
xxx
Patryk
And remember...YOLO!!!